piątek, 14 grudnia 2012

Kalendarz HD? Nic prostszego (na przykładzie empikfoto.pl)

Każdy szuka prezentów na święta. Niektórzy mają z tym problem, jak co roku, a niektórzy już wiedzą co kupić bliskim im osobom. Ja zaliczam się bardziej do tych pierwszych i mam problem z wyborem prezentu. W tym roku, raz z moją lepszą Połówką, doszliśmy do wniosku, że kupimy Kalendarz na nadachodzący 2013 rok. Zdecydowaliśmy się na format A3, dwie wersje kolorystyczne (biały z imieninami i czarny z imieninami), na każdy miesiąc umieściliśmy zdjęcie naszej pociechy - Kuby. Ale pokolei...

Gdy zdecydowaliśmy się już na prezent, to musieliśmy podjąć decyzję odnośnie miejsca stworzenia naszego kalendarza. Nie ukrywam, że dużą rolę odgrywała tutaj cena jak i szybki czas realizacji. Szukaliśmy w Internecie i trafiliśmy na pewną stronę, gdzie niestety czas realizacji wynosił 21 dni, a gdy chciałbym zrobić to w trybie przyspieszonym, to musiałbym dopłacić od 60 do 80 zł (w zależności, czy chciałbym to dostać do 3 roboczych, czy do 7 dni). Podcięło nam to skrzydła, ale szukaliśmy dalej.
Wcześniej niejednokrotnie korzystałem z usług empikfoto.pl - najczęściej w promocjach na wywolywane zdjęcia, np. 50% zniżki na 100 zdjęć 10x15. Pamiętałem też, że można za pośrednictwem powyższego serwisu stworzyć własny kalendarz, mało tego: była też dostępna rozdzielczość HD (zdjęcia na kalendarzu w rozdzielczości 640dpi). Dodatkowo była promocja 40% upustu na kalendarze HD, no to już nasza decyzja była oczywista.
Na ich stronie jest napisane, że stworzenie takiego kalendarza trwa ok. 3min, może samo umieszczenie zdjęć w odpowiednich miesiącach i przejscie do wyboru sposobu wysyłki i płatności tyle trwa, ale wybór samych zdjęć i dopasowanie ich do kalendarza trwa już zdecydowanie dłużej. Nam zajęło to ok. 2 godzin, ale wynika to z tego, że nie potrafiliśmy szybko zdecydować się na zdjęcia i samo dopasowanie też było małym wyzwaniem. Trzeba pamiętać, aby wybierać zdjęcia robione horyzontalnie (poziomo), zdecydowanie łatwiej je dopasować niż zdjęcia robione wertykalnie (pionowo). Zdecydowaliśmy się na format A3 (dostępne są też mniejsze) w stylizacji białej i czarnej w opcji z imieninami. Kalendarz wygląda czytelnie i jest trochę miejsca na adnotacje.
Po dopasowaniu, nachodzi czas zapłaty za usługę. Wybieramy sposób odbioru: kurier lub odbiór osobisty w salonie Empik. Dlatego, że mam niedaleko do salonu wybrałem opcję drugą, wtedy nie płacimy nic za wysyłkę. Przechodzimy do sposobu płatności i można zapłacić z góry lub przy odbiorze. Wpisujemy kod rabatu na 40% i voila gotowe. Dostajemy na maila informację o przybliżonym dniu odbioru naszego zamówienia (dla mnie było ok. 5 dni) i pozostaje nam czekać. Gdy już kalendarz dotrze do salonu, dostajemy ponownie maila z informacją, że już tam na nas czeka.


piątek, 31 sierpnia 2012

Windows Phone? Czemu nie...


Był android, następnie iOS i powrót do androida w wersji 4.0.4 na SGS II. Myślałem, że już nic mnie nie zaskoczy, że nic nie wzbudzi we mnie chęci porządania, a jednak... Windows Phone.
System WP traktowałem raczej jako ciekawostkę, jako coś co nie ma szans bytu patrząc przez pryzmat Apple i Google. Poglądy te zmieniały się powoli, ale systematyczne, jak miałem coraz większą styczność z nowym system, który zadomowił się u fińskiej Nokii, która na dzień dzisiejszy jest głównym dostawcą tego systemu na telefony komórkowe. Moje zainteresowanie wzrosło wraz z updatem do wersji 7.5. Ostatnio miałem okazje pobawić się dłużej Lumią 710. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to jaki ten system prosty, funkcjonalny i ładny. W przeciwieństwie do androida, gdzie często dominuje chaos, to pulpit Windowsa dla mnie to oaza spokoju. Kafelki - rewelacja. Bez wodotrysków, bez zbędnych bajerów, po prostu wszystko to czego potrzebujemy z zachowanym ładnym minimalizmem. System jest dobrze zoptymalizowany i działa płynnie. Nie wieszał mi się. Jednak nie ma niczego bez wad. Windows Phone, to nowy system i uczy się od nas, od użytkowników jaki ma być. Przede wszystkim dla mnie ma jedną, ale to poważna wadę, podobnie jak iOS od Apple, system jest bardzo hermetyczny. Przyzwyczaiłem się o otwartości Androida. Chcę podłączyć telefon jako dysk zewnętrzny, to biorę mojego SGS II, podpinam kablem USB i gotowe. W Windows Phone na chwilę obecną tego nie ma. Trzeba korzystać, i znów podobnie jak w iOS, z oprogramowania na komputerze (Zune), za pomocą którego dostaniemy się do danych na telefonie. Ponadto bluetooth też nie działa jak działać powinien. Następnie, może to szczegół, ale na Androidzie nie raz taka opcja mi życie ułatwiła, a mianowicie, gdy potrzebuje zadzwonić do jakieś instytucji, a nie znam numeru to odpalam przeglądarkę i odnajduje interesujący mnie numer telefonu. Pamięć mam dobrą, ale w sytuacjach pilnych po prostu zaznaczałem numer, przechodziłem do dialera i tam wklejałem numer. Nie ma na razie takiej możliwości w Windows Phone 7.5. Przyzwyczaiłem się także do paska powiadomień, gdzie miałem skumulowane informacje. Ale inny system, inne udogodnienia. W WP, to kafelki służą zamiast paska, bo właśnie na nich pojawia się wszystkie zdarzenia.
Na przełomie września/października ma pojawić się nowa wersja Windows Phone'a, a właściwie dwie: 7.8 i 8.0. Ta pierwsza to taka okrojona wersja tej drugiej przeznaczonej na wszystkie obecne modele z WP. I tutaj moim zdaniem wszystkim obecnych użytkowników dopadła niesprawiedliwość ze strony Microsoftu. Otóż wersja 7.8 nie będzie posiadała wszystkich opcji dostępnych w wersji 8.0. Telefony bazujące na androidzie bardziej w tym kontekście się postarały, a nawet Apple ze swoim iOS wspiera starsze modele. Pomijając ten fakt, to nowe telefony pod skrzydłem systemu WindowsPhone 8.0 będą miały wreszcie slot na kartę pamięci MicroSD, działający prawidłowo bluetooth a przedewszystkim możliwość dostania się do zawartości pamięci telefonu na komputerze bez pośrednictwa dodatkowego oprogramowania oraz wiele innych.
Na trwających targach IFA w Niemczech zostały zaprezentowany nowy system Microsoftu na nowym modelu Samsunga - Ativ S. Swoją drogą telefon wygląda, jak dla mnie, rewelacyjnie. Jego specyfikacja techniczna też powinna każdego zadowolić. Czekam na premierę w Polsce.
Windows Phone to zupełnie inny system - bardzo dobrze. Wierzę, że podobnie jak mnie, to również wielu osobom przejadły się dwa dominujące systemy operacyjne na komórkę: iOS i Android. Microsoft wprowadza powiew świeżości, który jest teraz tak bardzo potrzebny. Jednak wszystko potrzebuje czasu i mam nadzieję, że gigant z Redmond nie zmarnuje swojej szansy i będzie cały czas udoskonalał swoje najmłodsze dziecko.
Ativ S
Ativ S z Windows Phone 8.0

piątek, 2 marca 2012

Przegląd wybranych aplikacji na Androida (2.3.6)

Postanowiłem bliżej przyjrzeć się wybranym pozycjom z Marketu dla systemu Android.

Aplikacja przeznaczona dla osób podróżujących komunikacją miejską. Znajdziemy w niej dostęp do rokładów z ponad 50 miast z mozliwością offline, co oznacza, że aplikacja ściąga wcześniej wybrany rozkład jazdy na telefon i korzysta z jego bazy bez konieczności połączenia się z telefonem. Jeżeli będą wprowadzone jakieś zmiany w rozkładówce, to program sam to wykrywa i zaleca aktualizację.
Znaczna część opcji jest dostępna za darmo. Możemy wybrane linie, trasy dodać do ulubionych, aby później mieć do nich szybszy dostęp. Jest też opcja "trasy", w które wpisujemy przystanek początkowy i końcowy, a program sam wyszukuje nam optymalną linię autobusu lub tramwaju (można zaznaczyć opcję z przesiadką).
W zakresie funkcji płatnych jest GPS, mapy, widżety oraz grupowanie przystanków w abonamencie 10 zł/rok, z czego 20%, na dzień dzisiejszy, jest przekazywanena rzecz Polskiej Akcji Humanitarnej - zatem zacny cel.. :). Opłaty można dokonać za pomocą serwisów: PayPal, Allegro oraz Przelewy24.
Uważam tę aplikację za optymalną dla każdego użytkownika w wersji darmowej, ponieważ oferuje już bardzo wiele. Natomiast jeżeli ktoś chce poszerzyć jej funkcje i wspomóc PAH, to też jest taka opcja.

Jest to nic innego jak "chmura"(wirtualny dysk), na którym możemy przechowywać różnego rodzaju pliki. Bez wątpienia najlepsze cechą tej aplikacji jest jej mobilność połączona z funkcjonalnością. Aplikacja ta jest dostępna pod każdym system operacyjnym ponadto możemy nią zarządzać z poziomu przeglądarki internetowej. Podam dwa przykłady. Powiedzmy, że jesteśmy w Portugalii i zrobiliśmy interesujące zdjęcia, którymi chcemy się podzielić z rodziną, ale jest ich sporo i załączając je do maila byłoby niewygodną metodą wtedy wchodzimy do aplikacji Dropbox, wybieramy interesujące nas pliki i wysyłamy je do naszej "chmury". Następnie rodzina w Polsce ma je prawie natychmiast po wrzuceniu, ponieważ aplikacja na komputerze automatycznie je pobiera. Zakłądamy jedno konto i przypisujemy do niego wiele urządzeń. Następny przykład biznesowy. Dzień wcześniej musieliśmy przygotować ważną prezentacje dla potencjalnego klienta, ale zapomnieliśmy pendrive'a do pracy z gotowym plikem, ale na szczęscię umieścieliśmy jego kopię w "chmurze" dropbox. Wtedy w firmie logujemy się za pośrednictwe przeglądarki internetowej, ściagamy interesującą nas prezentację i nasza posada jest uratowana.
Ponadto w ostatniej aktualizacji pojawiłą się dodatkowa opcja jaką jest automatyczne wysyłanie zdjęć do "chmury". Dobra rzecz, ale niebezpieczna dla naszych rachunków. Wysyłanie takich zdjęć odbywa się od razu po ich zrobieniu, co oznacza z pakietu danych w sieci komórkowej, co może być niekorzystne dla nas, gdy np jesteśmy za granicą i zapomnimy o tym.
Pojemność nie jest wielka, bo tylko 2GB, ale w zupełności wystarcza do codziennego użytku. Można ją odpłatnie powiększyć do nawet 1TB.

Bardzo prosta aplikacja przeznaczona dla użytkowników sieci Play. Mamy za jej pośrednictwem dostęp do danych dot. swojego konta, do suług, finansów oraz połączeń. Na szybko możemy odczytać ile zostało nam pakietu złotówek do wykorzystania, ile danych w pakiecie internetowym itp.

Aplikacja pomagająca swoimi wydatkami związanymi z pojazdami. Możemy w niej wprowadzać na bieżąco wydatki za paliwo oraz inne. Następnie na podstawie naszych danych jest wyliczane średnie spalanie, wydatek na 100km, wydatek w skali miesiące i wiele innych. Niestety aplikacja ta ogranicza się tylko do wprowadzania tankowań oraz wydatków innych, a resztę opcji mamy dostępnych dopiero po zalogowaniu się na ich stronę internetową, ale czy potrzeba więcej?

Jeżeli jesteś fanem demotywatorów, kwejka i pochodnych, to ta pozycja jest dla Ciebie obowiązkowa. Jest to nic innego jak kontener tego typu serwisów. Znajdziemy w niej dostęp do wszystkich polskich takich stron oraz do wielu innych podobnych z innych krajów. Aplikacja ma wiele opcji dotyczących personalizacji: możemy zmienić motyw, sposób wyświetlania.

Coś dla lubiących zmieniać dzwonki i tapety. Codziennie aktualizowana, już ogromna, baza dzwonków, dźwięków powiadomień oraz tapet. Chcesz znaleźć coś poważnego, coś wesołego, coś smutnego, coś retro, coś nowoczesnego - żaden problem: wybierasz odpowiednie filtry i na pewno znajdziesz to, co Cie interesuje.

Minimalistyczna aplikacja umożliwiająca wyświetlenie na pasku powiadomień aktualny stopień naładowania baterii w procentach. Mamy do wyboru wiele sposobów wyświetlenia, ale jeden spodobał mi się wyjątkowo: bez grafiki, tylko wartość - super.


Na razie to tyle, za jakiś czas postaram się znów coś opisać.

niedziela, 26 lutego 2012

Odczucia po przesiadce z iPhone (iOS) na SGS II (Android)

Byłem szczęśliwym posiadaczem telefonu iPhone 4. Jest to fenomenalny telefon pod względem jego architektury konstrukcyjnej jak i programowej. Na tym urządzeniu system iOS działa bardzo stabilnie i bardzo szybko. Prawda jest taka, że jak Apple wyda słabszy telefon od konkurencji pod względem jego podzespołów, to i tak nadrabia bardzo stabilnym oprogramowaniem.
Jednak coś mi po pewnym czasie zaczęło przeszkadzać. Była to polityka firmy, która jest bardzo zamknięta i ograniczona do urządzeń spod symbolu jabłka. Zaczęło się od prostej rzeczy: wymiana zdjęć z innym użytkownikiem innego telefonu niż iPhone. Chciałem mu wysłać fotografię (swoją drogą iPhone robi fenomenalne zdjęcia) za pośrednictwem Bluetooth, ale niestety nie mogło to się odbyć, bo urządzenia nie mogły się sparować. Następna rzecz, to iTunes i uzależnienie od niego. Jeżeli chcemy coś wgrać na telefon lub zgrać (poza zdjęciami) musimy połączyć się z komputerem (WiFi lub USB) synchronizować urządzenia. Lecz też nie wszystko, co nam się podoba. Są pliki, których telefon nie przełknie i nie możemy nic z tym zrobić.
Wielkim plusem systemu iOS jest jego AppStore, który jest nasycony wszelkimi aplikacjami. Jest ich tam setki tysięcy i każdy znajdzie coś dla siebie. Ponadto wszyscy czołowi producenci gier komputerowych mają też na uwadze, że przenośne urządzenia Apple jak najbardziej mogą służyć jako konsole gier i  wspierają tę platformę. Ponadto drażniło mnie również mała możliwość ingerencji (bez jailbreake) w sam system tj. ustawienia ograniczały się do włączenia lub wyłączenia czegoś.

Po wyżej wymienionych irytacjach telefonem postanowiłem spróbować czegoś innego. Zamieniłem iPhone'a 4 na Samsunga Galaxy S II z Androidem 2.3.6. Pierwsze odczucie, to jaki on wielki i "zabawkowy". Bowiem znacznie większy wyświetlacz miał mi przeszkadzać w użytkowaniu telefonem, ale okazało się zupełnie inaczej. Podczas codziennego użytkowania, to nie odczuwam żadnych różnic, ale jak już zacznę oglądać jakiś film lub przeglądać strony internetowe, to komfort znacząco rośnie. Trzymając iPhona w ręce czułem, że trzymam coś drogiego, coś solidnego. Zupełnie inaczej jest z Samsungiem. Jego plastikowa konstrukcja nadaje telefonowi charakter bardzo lekkiej zabawki. Jednak to uczucie dominuje tylko na początku, później jak już się przyzwyczaiłem to o tym nie myślałem.
Android w odsłonie 2.3.6 sprawuje się bardzo dobrze. Działa on szybko, jest stabilny i udostępnia użytkownikowi znacznie więcej opcji systemowych niż iOS. W iPhonie brakowało mi pulpitów z widgetami. To nie jest tak, że używam ich całe mnóstwo, bo mam aktywne tylko dwa pulpity, ale ułatwia mi to już pracę z telefonem. Natomiast drażni mnie fakt, że w menu nie mogę rozmieszczać ikon wg własnego uznania, jak to było w urządzeniu od Apple. Co prawda można też tworzyć foldery, ale to dalej nie to samo. 
Fenomenalną rzeczą jest, że po podłączeniu telefonu do komputera nie jestem uzależniony od żadnych dodatkowych programów jeżeli chcę. Telefon wtedy jest widoczny jako dysk wymienny i mogę traktować go jako pendrive. Dodatkowo nie ma problemów z czytaniem żadnych plików multimedialnych.
Tak jak iOS, to również android ma swój Market z aplikacjami. Moim zdaniem wchodząc do marketu pierwsze, co możemy zobaczyć, że jakby mniej jest aplikacji "rozrywkowych" a więcej "użytkowo-praktycznych" w przeciwieństwie do AppStore'a. To już jest sygnał dla nas jak traktowane są te systemy.

Krótkim słowem podsumowania, to iOS jest bardzo dobrym system, ale moim zdaniem bardziej skierowany dla użytkowników, którzy już mają jakieś inne urządzenia spod symbolu jabłka lub obracają się w środowiskach, gdzie takie urządzenia są używane. Wtedy można wykorzystać ich potencjał w pełni. Niestety są one bardzo drogie, jak na polskie warunki. I w tym momencie wychodzi nam naprzeciw system android, który jest bardziej przyjazny na naszym rynku - jest on bardziej dostępny (zdecydowanie więcej urządzeń) oraz funkcjonalnością nie odbiega od iOS, ponieważ wiele tych samych aplikacji znajdziemy zarówno w AppStore jak w Android Market.

niedziela, 25 grudnia 2011

piątek, 23 grudnia 2011

Święta...

Szaleństwo, mania zakupowa, przepychanka, kolejki, promocje... i wiele innych pochodnych przedstawia we współczesnym świecie "święta". Albo temu się poddamy i zrealizujemy nasze cele, albo będziemy z tym walczyć i nie będziemy mieć nic na święta. Ja z bliskimi wybrałem pierwszą opcję i nie obeszło się bez kłopotów, ale w ostateczności wytrwaliśmy w tym szale i osiągnęliśmy nasz cel: prezenty dla bliskich nabyte, żywność na święta też jest i czego chcieć więcej?
No właśnie.. święta to nie tylko "rzeczy" ale ogólnie rozumiana życzliwość do drugiego człowieka. Nic tak nie wywołuje uśmiechu na ustach w tym czasie, jak wypowiedziane "wesołych świąt" do obcej ci osoby. Parę razy zastosowałem to w hiper markecie, gdzie przecież wszyscy sprzedawcy są wyjątkowo poddenerwowani tym całym "szałem świąt" - wtedy wystarczą te dwa magiczne słowa i już jest luźniej.
Następnie nie wyobrażam sobie świąt bez białego puchu zza oknem - po prostu, nie wyobrażam sobie. Nic tak nie dodaje uroku świąt jak właśnie śnieg i ozdobiona choinka w domu. Na szczęście śnieg w tym roku przyszedł co do sekundy czasy kalendarzowego - z czego się cieszę.
Jak już wspomniałem wcześniej kupiłem prezenty dla bliskich. Mimo wszystko, że są moją rodziną to mam problem z wyborem prezentu. Zawsze staram się być oryginalny i może dlatego mam taki z tym problem. Żele do golenia, kosmetyki, płyty, książki - to jest takie oklepane - wiadomo, że zawsze te prezenty cieszą, ale staram się szukać czegoś innego niż wcześniej wymienione. Poza tym.. nie oszukujmy się... prezenty.. jakiekolwiek by nie były, zawsze wywołują uśmiech na twarzy odbiorcy - to jest właśnie magia świąt. W tym okresie każdy jest innym człowiekiem (a przynajmniej stara się być), jest milszy dla innych i nawet jak kiedyś nie dawał drobnych grajkom na ulicy, to teraz jest duża szansa, że postąpi inaczej.
Moim zdaniem święta teraz stały się niestety zbyt komercyjne i nastawione na szał zakupowy, a zapomina się o ich prawdziwym przeznaczeniu i sensie, zapomina się o tym "dobrym" duchu świąt, który nie jest materialny, który nie jest komercyjny.

wtorek, 20 grudnia 2011

Udany start następcy PSP - PS VITA

W Japonii pokazała się już długo oczekiwana konsola od SONY: PS VITA. Jak podają zagraniczne portale Internetowe, to ma całkiem udany start. Otóż statystyki przedstawiają się tak, że sprzedano już ok 85% konsol z Wi-Fi i ok. 55% z 3G. Dane te pokazują, że ludziom aż tak bardzo te 3G do szczęścia nie jest potrzebne. Jednak trzeba zaznaczyć, że to już nie tylko konsola do grania, jednak "urządzenie społecznościowe", zatem uważam że sprzedaż 3G pójdzie jeszcze mocno do góry. Trzeba też zauważyć, że 90% ludzi kupujących nową konsolę kupuje dodatkowo kartę pamięci. Czyżby dystrybucja cyfrowa zaczyna swój poważny tryumf?
Samo SONY skromnością też nie grzeszy mówiąc, że stworzyło najlepszą konsolę kieszonkową dotychczas. Cóż, chyba mają rację. Nie oszukujmy się 3DS od Nintendo, to był niewypał i raczej nie podejmie rękawicy z Sony na tym polu. Najnowsza konsola kieszonkowa od Sony, to prawdziwy, potworny kombajn. Jej moc jest fenomenalna, a dotykowy ekran z przodu i "touch pad" z tyłu daje niesamowite możliwości interakcji z konsolą. Tylna kamerka jest chyba moją ulubioną częścią PS Vita, a to dlatego, że umożliwia nam granie w tzw. "rozszerzonej rzeczywistości", co dla mnie jest rewelacyjnym dodatkiem. Ścigać się po chodniku, demolować miasto, gdy gramy z okna wieżowca - dla mnie bomba.
Oczywiście nie odbyło się bez wpadek. Nowi posiadacze skarżą się na błędy w systemie, które ostatecznie prowadzą do zawieszania się systemu. Sony zareagowało odpowiednio i już jest patch.
Najnowsze dzieło Sony zawita w Polsce już w lutym 2012 i jego cena będzie oscylowała na granicy 1000,-zł(w zależności od wersji). Czy to dużo, czy mało? Moim zdaniem z możliwościami jakie oferuje powyższa konsola, to nie jest dużo. Jednak ceny samych gier mnie martwią, mówi się nawet o 180,- zł - a to już przesada. Dobra informacja jest taka, że gry w dystrybucji cyfrowej mają być o wiele tańsze. Jak będzie, czas pokaże.
Moim zdaniem PS Vita miała najlepszy start od czasów PS2, ciekawe co na to konkurencja... ;)